NMN nr 4-5 wpis

Od redakcji NMN

Drodzy Czytelnicy,

banalnym jest stwierdzenie, że technika odgrywa ogromną rolę w życiu ludzi. Dzięki rozmaitym urządzeniom efektywniej możemy przekształcać nasze otoczenie i dostosowywać je do naszych potrzeb. Tyczy się to niemal każdego aspektu ludzkiej działalności. Szeroki wachlarz zastosowań nauki i techniki objawia się choćby w bogactwie terminologii technicznej, która musi podlegać ścisłym rygorom, aby opisać rozległą rzeczywistość.

Wynalazki, które służą ludziom do panowania nad światem wymknęłyby się z inwentarza, gdyby nie ścisłe nazewnictwo i precyzyjna dokumentacja. Maszyna działa albo nie, projekty inżynierów udaje się wdrożyć, albo nawet laik zauważa wady wprowadzonych rozwiązań. Dzieje się tak dlatego, że na etapach koncepcyjnym, projektowym i wdrożeniowym stosuje się ściśle określone metodologie i technologie.

Być może ktoś z nas pamięta kiedyś niezwykle popularny program telewizyjny „Sonda“. Andrzej Kurek i Zdzisław Kamiński z niezwykłą pasją popularyzowali rozmaite zagadnienia naukowo-techniczne. Warto też wspomnieć równie popularny program „Zrób to sam“ Adama Słodowego – chyba nie przypuszczał, że będzie prekursorem całej maści internetowych kanałów z gatunku DIY (Do It Yourself). Śmiało można zaryzykować hipotezę, że autentyczne zainteresowanie „Sondą“ i pomysłami Adama Słodowego spowodowane było tym, że wielu Polaków przejawia cały wachlarz talentów technicznych.

Polacy mają smykałkę do techniki. Nie chodzi o kreatywne majsterkowanie, ale o spektakularne osiągnięcia. Znanym dziełem inżynierii jest most łyżwowy (konstrukcja oparta na łodziach) użyty przez armię koronną w kampanii 1410 roku. Wykonany w okolicach Kozienic przez mistrza Jarosława, spławiony w okolice Czerwińska, zmontowany w pół dnia umożliwił przeprawę wielotysięcznego wojska Jagiełły wraz z wozami taborowymi. Miało to kluczowe znaczenie dla dokonania koncentracji ogółu sił polsko-litewskich i rozgromienia Krzyżaków pod Grunwaldem. Złożone zagadnienie techniczno – logistyczne zostało przeprowadzone niezwykle sprawnie.

Można by bez zbytniej przesady powiedzieć, że po moście mistrza Jarosława na sobór w Konstancji wkroczył Paweł Włodkowic ze swoimi traktatami naukowymi o obowiązku szanowania naturalnych praw wszystkich ludów i narodów.

Skoro jesteśmy przy mostach to warto przypomnieć postać Ernesta Malinowskiego projektanta i budowniczego Centralnej Kolei Transandyjskiej. Wybudowana w drugiej połowie XIX wieku żelazna droga wznosiła się na wysokość prawie 5000 metrów n.p.m. przez kilkadziesiąt tuneli i mostów. Polski inżynier osobiście nadzorował budowę w niebezpiecznym terenie wspinając się po górach, czy opuszczając w dół przepaści. Inny polski konstruktor tych czasów – Stanisław Kierbedź zwykł w trakcie testów obciążeniowych swoich mostów stać pod nimi, biorąc tym odpowiedzialność za swoje dzieła. Była to dość powszechna praktyka w tamtych czasach.

Obecnie produkty wysokich technologii oddziałują na ludzi i środowisko o wiele subtelniej niż wspominane mosty. Wydaje się, że w związku z tym jest silniejsza potrzeba osobistej rękojmi producentów i projektantów. Jednak trudno znaleźć takie przykłady. Czasem jeszcze temu i owemu wypsnie się przestroga: swego czasu Steve Jobs powiedział o swoim przeboju rynkowym jakim był iPad, że w jego domu nie ma takiego urządzenia, bo jest ono zbyt wciągające (chodziło głównie o dzieci). Znacznie częściej mamy do czynienia z takimi postawami jaką zademonstrował szef Pfizer Albert Bourla – nie zaszczepił się najgłośniejszym produktem swojej firmy, bo rzekomo nie chce wpychać się w kolejkę bardziej potrzebujących…

Ta ostatnia sprawa ściśle związana jest z inną kwestią, którą poruszyliśmy w numerze, a która nie jest ściśle związany z tematem numeru, aczkolwiek stanowi jego dopełnienie. Chodzi o stosunek personalizmu i nacjonalizmu. Personalizm to kierunek filozoficzny, który definiuje człowieka jako osobę, czyli istotę duchowo-materialną. W kontekście techniki oznacza to, że technika ma służyć człowiekowi, a nie instrumentalizować go w celach zwiększania czyjejś władzy, zysków czy sławy. Personalizm jest w pełni kompatybilny z tymi kierunkami nacjonalizmu, które wyrastają z cywilizacji łacińskiej, jak np. tradycja narodowej demokracji czy twórczość G.K. Chestertona. Niestety, z powodów przedstawionych w tymże numerze NMN oba nurty – personalistyczny i nacjonalistyczny – są sobie przeciwstawiane, nad czym głęboko ubolewamy. Konflikt ten ostatecznie sprowadza się do kwestii definicji pojęcia nacjonalizmu – teksty humanistyczne rzadko są precyzyjne i niepozostawiające wątpliwości jak instrukcje i rysunki techniczne…

Tworząc i zachwycając się rozmaitymi wynalazkami uczmy się od budowniczych mostów by nowoczesne technologie służyły słusznej sprawie oraz były odpowiednio i odpowiedzialnie wdrażane.

Szanowni Państwo, uczmy się budować mosty!


Dziękujemy za zainteresowanie naszym czasopismem. Liczymy na wsparcie informacyjne: Państwa komentarze i polemikę z naszymi tekstami oraz nadsyłanie własnych artykułów. Można również wpierać nas materialnie.

Dane do przelewów:
Instytut Badawczy Pro Vita Bona
BGŻ BNP PARIBAS, Warszawa
Nr konta: 79160014621841495000000001
 
Dane do przelewów zagranicznych:
PL79160014621841495000000001
SWIFT: PPABPLPK
 
 

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *