Różnice między systemem zarządzania w ChRL i w PRL
Umiejętność planowania strategicznego to warunek rozwoju każdego państwa i jego możliwości poruszania się po geopolitycznej szachownicy – jak to swego czasu określił pewien znany globalista. Chińska Republika Ludowa rządzona przez powstałą przed 100 laty Komunistyczną Partię Chin (KPCh) posiada wykwalifikowane kadry rządzące, które potrafią planować strategię na kilkadziesiąt lat naprzód. Wynikało to z odmiennej od krajów tzw. bloku radzieckiego wizji zarządzania państwem. Komunistyczna Partia Chin choć współpracowała z Kominternem, to de facto nigdy mu się nie podporządkowała i przez cały okres istnienia prowadziła niezależną od Moskwy politykę zarządzania i decyzji. To sprzyjało z kolei powstaniu homeostatu, czyli niezależnego od czynników zewnętrznych organizatora systemu.
Chińczycy sami narzucali sobie wyzwania, umiejętnie przy tym planując każde posunięcie, wyraźnie odróżniając przy tym cel od metody jego realizacji, co jest zawsze warunkiem powodzenia każdej strategii, która również jest metodą prowadzącą do osiągnięcia celu. Powstała w 1949 roku Chińska Republika Ludowa – podobnie jak Polska Rzeczpospolita Ludowa zaczynała budowę silnego państwa niemal od zera. Według cybernetycznej analizy procesów sterowania międzynarodowego – czyli metody opracowanej przez docenta Józefa Kosseckiego, Chińska Republika Ludowa w momencie powstania posiadała zaledwie 0,1% udziału w sterowaniu międzynarodowym (taki był jej wpływ na wydarzenia na świecie). To nie przeszkodziło Komunistycznej Partii Chin prowadzić samodzielnej i niezależnej polityki od silniejszego ZSRR. Z mozołem realizowała stopniowy plan budowy potęgi swego państwa.
W przeciwieństwie do KPCh Polska Zjednoczona Partia Robotnicza była organizacją o ograniczonej suwerenności, co cybernetyka określa mianem systemu wysokiej samosterowności. Wprawdzie PZPR potrafiła sama sterować, lecz już niekoniecznie we własnym interesie. Kadry PZPR były szkolone do zadań na poziomie taktyki i sztuki operacyjnej, natomiast strategia zarezerwowana była dla ZSRR. Oznaczało to brak realnej wizji strategicznej dla Polski. Było też obarczone ryzykiem inspiracji błędnych decyzji podsuwanych polskim decydentom przez Zachód, zwłaszcza w kulminacyjnym okresie Zimnej Wojny. Problem leżał również w narzuceniu nam norm cywilizacyjnych, obcych naszemu kodowi społeczno-kulturowemu. O ile organizacja państwa ChRL mieściła się w ramach norm i zasad cywilizacji chińskiej oraz konfucjanizmu, to niestety system PRL nacechowany był normami cywilizacji żydowskiej, turańskiej, a w największym stopniu bizantyjskiej. Przerost ideologii nad normami poznawczymi uniemożliwiał obiektywne rozpoznanie rzeczywistości, a nadmierny rozrost biurokracji spowodował skrępowanie funkcjonowania aparatu partyjnego i państwowego na poziomie decyzyjnym, ograniczając skutecznie jego działania. Częste dyktatorskie zapędy w stylu radzieckich aparatczyków wymuszały zaś wykonywanie poleceń na ślepo, bezrefleksyjnie, co było również polem do inspirowania błędnych decyzji ze strony przeciwników.
Taka niesuwerenność systemu Polski Ludowej na dłuższą metę skazywała na zniszczenie PRL, jak i przede wszystkim ZSRR. Błędne metody zarządzania oraz archaiczna ideologia – będąca w istocie nową mutacją systemu bizantyjskiego, sprawiały, że ten system sterowania społecznego był bardzo podatny na inspiracje i manipulacje ze strony zachodnich organów walki informacyjnej, które w lepszym stopniu opanowały nowoczesną wiedzę o sterowaniu procesami społecznymi.
Rozwój stosunków bilateralnych ChRL – PRL na podstawie cybernetycznej analizy systemów i procesów społecznych
Jeżeli weźmiemy pod uwagę najbardziej harmonijny okres rozwoju stosunków między Pekinem a Warszawą, to trzeba go zawrzeć w ramy lat 1956-1988. Ze sterowniczego punktu widzenia była to najważniejsza faza wzajemnego oddziaływania tych państw jako układów samodzielnych, choć jak wcześniej wskazano – o różnych możliwościach samostanowienia. Rok 1956 był tu niezwykle istotny, ponieważ okazał się kamieniem milowym dla zacieśnienia stosunków tych państw. Chińska Republika Ludowa w październiku tegoż roku zdecydowanie opowiedziała się po polskiej stronie w rysującym się na horyzoncie konflikcie zbrojnym i politycznym pomiędzy PRL a ZSRR. Było to wyraźne zademonstrowanie autonomiczności władz chińskich w stosunku do Moskwy i przyjaznych intencji wobec Polski Ludowej. Warto pamiętać, że potencjał ChRL w tamtym czasie był pięciokrotnie niższy od potencjału PRL (odpowiednio 0,3% chińskiego sterowania międzynarodowego wobec 1,5% po stronie polskiej). Mimo to Pekin odważył się na taki krok wobec ZSRR, który w tamtym czasie był państwem o potencjale sterowniczym wynoszącym 9,4%. Wynikało to z chęci budowy przez władze chińskie więzów strategicznych z państwami o dużym potencjale wzrostowym, jak właśnie PRL, żeby móc przeciwstawić się radzieckiej hegemonii w obozie socjalistycznym. Polska w porównaniu do utopionych w morzu krwi Węgier w 1956 była najsilniejszym państwem w Układzie Warszawskim po ZSRR, i jednocześnie była zmęczona procesem stalinizacji kraju.
Dzięki umiejętnościom analitycznym na poziomie strategii Chińczycy ów fakt dostrzegli i dlatego wyciągnęli rękę do Warszawy. We wsparciu udzielonemu przez Komunistyczną Partię Chin władze PRL widziały również szansę dla naszego państwa i możliwość manewrowania w relacjach z ZSRR. Dlatego Warszawa była miejscem tajnych spotkań dyplomacji amerykańskiej i chińskiej. W Pałacu Myślewickim w latach 1958-1970 odbywały się narady dyplomatów obydwu państw, które w bardzo dużym stopniu przyczyniły się do normalizacji i nawiązania oficjalnych stosunków dyplomatycznych przez Waszyngton i Pekin w roku 1972. Gdyby Polska w tamtym czasie była systemem w pełni niesuwerennym, uzależnionym informacyjnie od Związku Radzieckiego, to tego typu wydarzenia nie mogłyby mieć miejsca. To uświadamia nam fakt postępującego procesu uniezależnienia się PRL od ZSRR i jednocześnie obala obecną propagandę III RP z jej stygmatyzującymi hasłami typu „PZPR to pachołki Moskwy”.
Kolejną ważną płaszczyznę współpracy polsko-chińskiej stanowiły technologie wojskowe, takie jak rakiety międzykontynentalne i broń jądrowa. W czasie dekady Edwarda Gierka, w latach 70., władze chińskie w ramach tajnych kontaktów wyrażały zainteresowanie współpracą z Polską w tym zakresie, oferując swoje rakiety w zamian za podzielenie się przez stronę polską technologią zapalnika laserowego. W tamtym czasie zarówno PRL, jak i ChRL dysponowały podobnym potencjałem sterowniczym, jednak to państwo chińskie szybciej wzrastało i potrzebowało partnera do współdziałania na arenie międzynarodowej. PRL wydawała się do tego idealnym kandydatem. Niestety wzrastające uzależnienie informacyjne od Zachodu, zwłaszcza w drugiej połowie lat 70. – uniemożliwiło rozwinięcie tej współpracy. Było to jedną z przyczyn utrącenia programu budowy polskiej bomby atomowej. Mimo to w latach 80. stosunki między oboma państwami, zwłaszcza na niwie gospodarczej, rozwijały się coraz bardziej dynamicznie, a Pekin potępił sankcje nałożone przez Zachód na PRL w okresie stanu wojennego (choć wtedy ChRL otwierała się właśnie na zachodnie inwestycje). Pomoc chińska odznaczała się w tamtym czasie dostarczaniem do Polski w dużych ilościach między innymi wieprzowiny. Polska Rzeczpospolita Ludowa eksportowała z kolei do ChRL produkty o wysokiej technologii, których w Państwie Środka wówczas było mało. Z perspektywy dzisiejszych czasów wydaje się to historią niewiarygodną.
Przełomowy był rok 1988, gdy w maju oba rządy zawarły w Pekinie wielką umowę. W podpisanym wówczas dokumencie przedstawiono szeroką wizję współpracy na przyszłość w takich dziedzinach jak rolnictwo, górnictwo, przemysł spożywczy, elektronika, biotechnologia, medycyna czy gospodarka morska. Postanowiono znieść podwójne opodatkowanie oraz obowiązek wizowy dla osób na poziomie handlowym i służbowym. Niestety, z planów tych i deklaracji – jak się okazało rok później, niewiele pozostało.
Przyczyny straconej szansy na sojusz dwóch mocarstw ChRL i PRL
Rok 1989 był gwoździem do trumny Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej i jednocześnie nieudaną próbą zniszczenia Chińskiej Republiki Ludowej. W Polsce już od początku lat 80. władzę objęło kierownictwo partyjnych liberałów, które było mocno powiązane z zachodnimi ośrodkami wojny informacyjnej. Spowodowało to stopniowe przyciąganie do sterów władzy opozycji politycznej sterowanej z Zachodu, czego kulminacją był Okrągły Stół, oddanie władzy Solidarności (z kierownictwem KOR na czele) i reszcie opozycji, a w konsekwencji rozpoczęcie procesu niszczenia państwa polskiego. Warto w tym miejscu przypomnieć, że władze ChRL przewidując co może się wydarzyć w Polsce, już w roku 1986 poprzez swoich partyjnych liberałów i związki zawodowe wystosowały zaproszenie do wizyty w Chinach dla władz Solidarności. Nadwiślańscy opozycjoniści nie skorzystali jednak z tego gestu, prawdopodobnie otrzymując zakaz od swoich zachodnich mocodawców. To jednak pokazuje z jednej strony, jak bardzo Chińczykom zależało na kontynuowaniu strategicznych więzi z Polską, a z drugiej, jak bardzo Zachód z SZAP na czele obawiał się tej współpracy. Sama ChRL uratowała swą niepodległość, pacyfikując chiński odpowiednik Solidarności na Placu Tiananmen. Chińskie służby specjalne, wojsko i dyplomacja były systemem autonomicznym, suwerennym i nie dały sobie narzucić kontroli przez obce kanały wojny informacyjnej. W konsekwencji dzisiejsza Polska ze swym potencjałem sterowniczym na poziomie 1,3% – wciąż pozostaje systemem neokolonialnym, całkowicie zależnym od Zachodu, zaś Chińska Republika Ludowa obecnie jest już supermocarstwem numer 1 na świecie, a w roku 2025 jako hegemon zdominuje SZAP i politykę anglosaską. Obecnie Pekin posiada potencjał sterowniczy na poziomie 23,8% udziałów globalnych. W 1989 roku PRL miała 2,0% udziałów w sterowaniu międzynarodowym, a ChRL tylko 3,5% analogicznych udziałów. Gdybyśmy poszli więc jako państwo i naród ścieżką rozwoju ChRL i chińską determinacją, to około 2020 roku my także osiągnęlibyśmy sukces. Przekroczylibyśmy 12,89% sterowania międzynarodowego i zrównalibyśmy się ze Stanami Zjednoczonymi. Zaś w obecnym 2021 roku najprawdopodobniej byśmy wyprzedzili już sterowniczo państwo ze stolicą w Waszyngtonie i jako drugie supermocarstwo na świecie wraz z ChRL ustawialibyśmy pionki na międzynarodowej szachownicy. Do tego jednak potrzebny jest homeostat systemu, czyli własna i niezależna od obcych wpływów elita, a nie narzucona z zewnątrz klika, która tylko podnosi poziom entropii systemu i wprowadza do niego chaos.
Marcin Hagmajer
Stawiajmy na sprawdzonych sojuszników i uczmy się od nich wytrwałości.
Dziękujemy za zainteresowanie naszym czasopismem. Liczymy na wsparcie informacyjne: Państwa komentarze i polemikę z naszymi tekstami oraz nadsyłanie własnych artykułów. Można nas również wpierać materialnie.
Dane do przelewów:
Instytut Badawczy Pro Vita Bona
BGŻ BNP PARIBAS, Warszawa
Nr konta: 79160014621841495000000001
Dane do przelewów zagranicznych:
PL79160014621841495000000001
SWIFT: PPABPLPK
Teza w której Polska staje się państwem o sterowności międzynarodowej na poziomie Stanów Zjednoczonych, pod warunkiem wyboru”ścieżki rozwoju ChRL”, jest delikatnie pisząc mocno wątpliwa.
Nie da się ani porównać potencjału demograficznego, rozległości terytorialnej, siły rynku wewnętrznego Polski i Chin. Ani też nie można nie widzieć tego, że Polska i Chiny to są dwa zupełnie różne kręgi cywilizacyjne, co implikuje inną mentalność, inną kulturę polityczną i inne podejście do praw (w tym socjalnych jednostki).
Natomiast niewątpliwie artykuł powinien stać się okazją do dyskusji na temat możliwości naszej współpracy z Chinami obecnie. Poza sporem jest to, że albo będziemy się dalej „integrować” z UE, co jest polityką samobójczą, albo też będziemy szukać innych rozwiązań geopolitycznych. W tych rozważaniach, opcja chińska na pewno powinna być brana pod uwagę.