W wyniku czwartej rewolucji przemysłowej prywatna przestrzeń mieszkalna ma uzyskać nowe przeznaczenie. Nie będzie to już miejsce stanowiące sferę prywatną, przeciwstawianą tej publicznej, przy czym obie rządziły się zupełnie innymi prawami. W domu człowiek mógł cieszyć się daleko posuniętą wolnością – żyć po swojemu, traktując go jako swego rodzaju schronienie czy też azyl od obowiązku przestrzegania licznych norm regulujących sferę publiczną. W związku z przenoszeniem ludzi do „metawersum”, utworzenie którego ogłosił Mark Zuckerberg, właściciel Facebooka (obecnie zwanego Metą), dom staje się kluczowym „hubem” ludzkiej działalności. Członkowie rodzin mają spotykać się wirtualnie za pośrednictwem swoich awatarów, podpięci do odpowiednich urządzeń-symulatorów „zwiedzać” świat siedząc na kanapie, w domach będą się uczyli i pracowali, a zakupy robili na odległość, przy czym towary będą dostarczane dronami, jak naucza Klaus Schwab. Nowoczesne urządzenia będą monitorować stan zdrowia, a odpowiednie algorytmy postawią diagnozę i przepiszą leki, które także zostaną dostarczone dronami. Wychodzenie z domu stanie się po prostu zbędne! Sport? Przecież można ćwiczyć w czterech ścianach…
Od czasu ogłoszenia pandemii COVID-19 projekt wtłaczania ludzi do przestrzeni wirtualnej jest intensywnie realizowany, choćby poprzez zdalne nauczanie czy pracę na odległość, teleporady czy też różne obostrzenia sanitarne, zachęcające ludzi do pozostania w domu. Drugi człowiek przedstawiany jest jako potencjalne śmiertelne zagrożenie, w mediach ludzie bombardowani są fachowo skonstruowanymi komunikatami o liczbie zakażeń i zgonów (wykorzystanie metod hipnozy jest tutaj widoczne gołym okiem), obowiązek noszenia masek ma cały czas przypominać, że poruszanie się między ludźmi jest niebezpieczne. Świat poza domem to niebezpieczna dżungla, gdzie ludzie cierpią z powodu skażenia środowiska, smogu, hałasu, dzieci porywane są przez pedofili – dawno nie było mowy o terroryzmie… „Zostań w domu” – to hasło ma stanowić jedną z podstawowych zasad świata po Wielkim Resecie.
Przenoszenie ludzkiej działalności do przestrzeni domowej ma olbrzymie konsekwencje. W momencie, kiedy każdy członek rodziny będzie równocześnie musiał pracować przed komputerem, czyli najlepiej przebywać w osobnych pomieszczeniach, posiadanie większej liczby dzieci stanie się już absolutnie luksusem dla najbogatszych. Ludzie przebywający na okrągło w tej samej przestrzeni będą też szybciej się sobą męczyć, co z kolei sprzyjać będzie wzrostowi postaw agresywnych i depresyjnych. Rodzice będą też coraz bardziej zmęczeni koniecznością jednoczesnego wykonywania obowiązków zawodowych i doglądania dzieci. Życie rodzinne będzie coraz bardziej synonimem po prostu „męczarni”. Globalistycznym agresorom o to chodzi.
Problemem czwartej rewolucji przemysłowej sterowanej przez globalistów jest to, że możliwości tkwiące w nowych technologiach są wykorzystywane przeciwko ludziom, a w interesie globalistycznych agresorów. Jednocześnie „zwykli ludzie” prawie w ogóle nie interesują się tematem postępu technologicznego, są tylko biernymi konsumentami gotowych produktów, których działania zazwyczaj nie rozumieją. I to jest jeden z największych problemów świata po Wielkim Resecie: olbrzymia asymetria informacyjna między globalistyczną pajęczyną a „zwykłymi ludźmi”.
Technologie same w sobie są zupełnie neutralne, jeśli chodzi o ich moralną wartość. To dopiero cel, do którego są wykorzystywane sprawia, że mogą pracować dla ludzi albo przeciwko nim. W kontekście technologii związanych z czwartą rewolucją przemysłową pojawia się w związku z tym pytanie, jaki tkwi w nich potencjał, który mógłby zostać wykorzystany dla dobra ludzi? To jest zagadnienie, które zwolennicy cywilizacji łacińskiej muszą jak najszybciej zgłębić! Należy znaleźć ekspertów od konkretnych technologii, którzy mogliby udzielić nam stosownych odpowiedzi na tak zadane pytanie.
Osoby, które chcą, byśmy w najbliższej i dalszej przyszłości żyli w świecie kształtowanym przez zasady cywilizacji łacińskiej, muszą znaleźć konkretne zastosowania tych technologii tak, by były one kompatybilne z normotypem łacińskim. I takie konkrety należy ludziom prezentować jako coś, co jest w zasięgu naszych możliwości. Problemem wielu kontestatorów obecnego świata jest jednak to, że po prostu nie wychodzą poza bycie „anty” czy mówienie ogólnikami. Wydaje im się, że sterowanie społeczeństwami w XXI wieku jest banalnie proste – wystarczy dać ludziom głos i wszystko samo się ułoży…
A pytań i kwestii do rozstrzygnięcia jest wiele. Podajmy przykład. Codziennie we wszystkich szkołach tysiące nauczycieli z roku na rok wykłada mniej więcej te same treści. Zdalne nauczanie miało pokazać, że nauczyciele w dużej mierze są zbędni, skoro mówią to samo (czego chyba nie zrozumieli nauczyciele popierający oficjalną politykę antycovidową). Wystarczy, żeby ministerstwo zatrudniło firmę, która nagra lekcje z każdego przedmiotu na cały rok i uczniowie będą sobie je odtwarzać na komputerze i w regularnych odstępach przystępować do testów, nadzorowanych w przyszłości przez sztuczną inteligencję, czyli „wirtualnych nauczycieli”. Możliwości oszczędności budżetowych są tu ogromne! I twórcy Nowej Nienormalności oczywiście skorzystają z tej opcji. Z drugiej strony, być może rzeczywiście warto wykorzystać opisane powyżej możliwości, ale połączyć to z przedefiniowaniem roli nauczycieli? Niech uczniowie sami słuchają takich lekcji, a nauczyciele mogliby natomiast pełnić funkcję mentorów, którzy sprawdzają, na ile uczniowie ten materiał zrozumieli i przyswoili. Dzięki nowym technologiom można by oszczędzić ich czas, który przeznaczono by na inne rzeczy. To tylko luźne dywagacje, które mają pokazać, że największą słabością ludzi, którzy mają problem z tym, jak wygląda świat po Wielkim Resecie, jest to, że takich dywagacji nie prowadzą… A globalistyczni agresorzy namiętnie roztrząsają kwestie wykorzystania nowoczesnych technologii i dlatego jest, jak jest…
Powrotu do świata sprzed pandemii już nie ma – i dobrze, bo był to chory świat. Ludzie nie chcieli jednak tego widzieć, mamiąc się złudzeniami, że ludzkość może w nieskończoność błogo konsumować na kredyt, zrzucając z siebie jakąkolwiek odpowiedzialność za swoją niefrasobliwość. Stara nienormalność już nie wróci, została po prostu zamieniona na nową nienormalność.
Normalny świat natomiast nie zbuduje się sam. Wymaga zbiorowego wysiłku wielu osób, które z takim samym zacięciem jak globaliści będą mierzyć się z kwestią możliwości tkwiących w technologiach związanych z czwartą rewolucją przemysłową. Im szybciej zaczniemy, tym szybciej taki normalny świat zbudujemy. Na co więc czekamy?
Magdalena Ziętek-Wielomska
Instytut Badawczy Pro vita bona
Technologie same w sobie są zupełnie neutralne, to dopiero cel, do którego są wykorzystywane sprawia, że mogą one pracować dla ludzi albo przeciwko nim.
Dziękujemy za zainteresowanie naszym czasopismem. Liczymy na wsparcie informacyjne: Państwa komentarze i polemikę z naszymi tekstami oraz nadsyłanie własnych artykułów. Można nas również wpierać materialnie.
Dane do przelewów:
Instytut Badawczy Pro Vita Bona
BGŻ BNP PARIBAS, Warszawa
Nr konta: 79160014621841495000000001
Dane do przelewów zagranicznych:
PL79160014621841495000000001
SWIFT: PPABPLPK
Bardzo ciekawa, dobra inicjatywa.
Weźmy się zatem do pracy.
Co do technologi to może zrobić to w formie pytań i odpowiedzi, plus alternatywne propozycje w stosunku do tych negatywnych zamiarów.
Pozdrawiam serdecznie.
Witold W.