Manifest-6-7

Cywilizacja (Nie)Prawdy

Prawie sto lat temu polski twórca nauki o cywilizacjach, Feliks Koneczny, napisał te bardzo wymowne słowa:

Nie znam w naukach historycznych faktu bardziej zastanawiającego jak ten, że zło pozbawione jest mocy twórczej; nie zdoła ono zdziałać niczego o własnych siłach. Ludzie złej woli nie wytworzą nigdy niczego na dłuższą notę, jeżeli nie uzyskają poparcia od osób dobrej woli, zbałamuconych, uwiedzionych w służbę zła. Bezsilne jest zło w życiu zbiorowym, dopóki nie urządzi z siebie imitacji dobra, ażeby móc wyłudzić współpracę obywateli pragnących dobra. Dlatego to w życiu zbiorowym głupota (a choćby tylko naiwność) jest gorsza od samego zła, nie byłoby bowiem zła w życiu publicznym, gdyby nie znajdowało oparcia pomiędzy dobrymi, gdyby nie było przejmowane w najlepszej myśli. (…) Zdzierstwo, bezprawie, terror, każą się uważać za opatrznościowe zarządzenia, a powodzenie ich zależy od tego, czy imitacja się uda1.

Słowa te są kluczowe do tego, by zrozumieć, co trapi współczesny świat. Ze względu na środki masowego przekazu i nowoczesną wiedzę psychologiczną i socjotechniczną, zło posiada olbrzymie możliwości, by tworzyć takie imitacje dobra. I tworzy je na masową skalę.

Do kanonu cywilizacji łacińskiej, wyrosłej ze starożytnej Grecji, Rzymu i chrześcijaństwa, należy przekonanie, że na każdym, kto uważa się za powołanego do czynienia dobra, ciąży moralny obowiązek śledzenia tego, czy coś, co prezentuje się jako dobro, rzeczywiście dobrem jest. Jeśli się tego nie robi, człowiek naraża siebie i innych na niebezpieczeństwo, że padnie ofiarą technik stosowanych przez tych, którzy by czynić zło, muszą wyłudzić współpracę obywateli pragnących dobra. Współcześnie problem zaniku rozumienia wagi tej sprawy wręcz krzyczy o to, żeby go dostrzec – ale ludzie nie chcą go dostrzegać.

Kluczową techniką tworzenia takich imitacji dobra stało się zaszczepianie ludziom przekonania, że obiektywna prawda w ogóle nie istnieje i że każdy ma swoją własną prawdę… W szczególności postmodernizm dokonał tutaj ogromnego spustoszenia, tworząc wręcz modę na „postprawdę”. Tak na marginesie, naprawdę trudno pojąć, jak to przekonanie może w głowach tych samych osób funkcjonować obok wiary w naukę – a to jest standard we współczesnym świecie.

Ta beztroska „niewiara w prawdę” ma bardzo poważne i bardzo realne konsekwencje: ludzie przestali dociekać, jak jest naprawdę! Jeśli nie ma obiektywnej prawdy albo nie jesteśmy w stanie jej ustalić, to pytanie o to, jak w danej sytuacji jest naprawdę, nie ma przecież sensu… I o to właśnie chodziło specjalistom od public relations i marketingu. Sytuacja, w której ludzie nie sprawdzają i nie weryfikują treści, które konsumują, jest idealna dla wszystkich tych, którzy chcą im sprzedać „własną wersję prawdy”. A nowoczesna socjotechnika dysponuje bardzo wyrafinowanymi narzędziami do tego, by największe kłamstwo sprzedać jako prawdę, a największy śmieć pokazać jako coś niezwykle cennego.

Skutkiem niebywałego rozwoju marketingu i PR w ostatnich dekadach jest totalne zaśmiecenie, jeśli już nie zniszczenie infosfery, która powinna być dobrem wspólnym wszystkich społeczeństw. Ludzie nie są już w stanie odróżnić sprawdzonych informacji od dezinformacji, a dezinformacje coraz częściej same podszywają się pod walkę z tzw. fake newsami powodując totalny chaos informacyjny. I o to właśnie chodzi tym, którzy mają coś do ukrycia. A ci, którzy zarządzali Zachodem przez ostatnie kilkadziesiąt lat, mają wiele powodów do tego, by ukrywać fakty o prawdziwym charakterze swojej działalności, opartej na grabieży i niszczeniu całych narodów. I wbrew różnym twierdzeniom, że winni są tylko oni – ci co kłamią, winni są także ci, którzy w te kłamstwa naiwnie wierzą.

Tragedią współczesnych czasów jest właśnie to, że osobom wpływowym udało się zbudować system sterowania społecznego, który jest w stanie mobilizować miliony ludzi do czynienia zła – chowając się przy tym za parawanem najwyższego dobra. Miliony ludzi w dobrej wierze, w przekonaniu, że robią coś dobrego, swoimi codziennymi działaniami podtrzymują w funkcjonowaniu system, który ich niewoli, grabi, niszczy zdrowie, a nawet zabija. I żeby to dostrzec, trzeba zadać sobie trud, by zbadać, co jest realnym celem działań globalistycznej mafii i jak ten cel jest osiągany. Ale najpierw trzeba odrzucić wszystko, co jest tylko PR i marketingiem.

Cywilizacja łacińska jest tą matrycą, która w najbardziej konsekwentny sposób kładzie nacisk na uczenie ludzi tego, jak odróżniać prawdę od fałszu, dobro od zła, piękno od szpetoty. Stąd też stanęła na drodze siłom, które od lat budują swoją imitację dobra. I miała zostać zniszczona, czego skutki dzisiaj obserwujemy. Ale z tego wynika też recepta na przyszłość: kiedy ten system upadnie, bo wszystko co budowane na kłamstwie ma swój tragiczny koniec, wiemy, co robić. Odbudowywać cywilizację łacińską!


1 F. Koneczny, „Myśl Narodowa” 1930, nr 21, przedrukowane w: F. Koneczny, Teksty z „Myśli Narodowej”, Warszawa 2020.


Dziękujemy za zainteresowanie naszym czasopismem. Liczymy na wsparcie informacyjne: Państwa komentarze i polemikę z naszymi tekstami oraz nadsyłanie własnych artykułów. Można nas również wpierać materialnie.

Dane do przelewów:
Instytut Badawczy Pro Vita Bona
BGŻ BNP PARIBAS, Warszawa
Nr konta: 79160014621841495000000001

Dane do przelewów zagranicznych:
PL79160014621841495000000001
SWIFT: PPABPLPK