Wszelkie moje wątpliwości co do nowoczesnej techniki dotyczą ostatecznie jej rzeczywistej użyteczności praktycznej. Nigdy jednak nie przyszłoby mi do głowy negować jej poezję, piękno, czy fantastyczny niemal charakter; zachwyt, w jaki mógłby wprawić nas podobnie olśniewający występ na przyjęciu dla dzieci. I jedyne, co mi się nie podoba, to to, że współczesne dzieci nie umieją się już śmiać.
Technika a dialektyka „panowania i niewoli”
Różne wizje emancypacji człowieka zakładały, że dzięki postępowi naukowemu i technicznemu ludzkość dostąpi coraz pełniejszych: wolności, równości, braterstwa etc. Tymczasem rzeczywistość okazuje się odwrotna. Logika rozwoju bardziej odpowiada biblijnej maksymie głoszącej, że kto ma, temu zostanie dodane, a kto nie ma, temu odbiorą nawet to, co już ma.
Od redakcji NMN
Polacy mają smykałkę do techniki. Nie chodzi o kreatywne majsterkowanie, ale o spektakularne osiągnięcia. Znanym dziełem inżynierii jest most łyżwowy (konstrukcja oparta na łodziach) użyty przez armię koronną w kampanii 1410 roku. Wykonany w okolicach Kozienic przez mistrza Jarosława, spławiony w okolice Czerwińska, zmontowany w pół dnia umożliwił przeprawę wielotysięcznego wojska Jagiełły wraz z wozami taborowymi. Miało to kluczowe znaczenie dla dokonania koncentracji ogółu sił polsko-litewskich i rozgromienia Krzyżaków pod Grunwaldem. Złożone zagadnienie techniczno – logistyczne zostało przeprowadzone niezwykle sprawnie.
Można by bez zbytniej przesady powiedzieć, że po moście mistrza Jarosława na sobór w Konstancji wkroczył Paweł Włodkowic ze swoimi traktatami naukowymi o obowiązku szanowania naturalnych praw wszystkich ludów i narodów.