Manifest-6-7

Od Redakcji | NMN 29-34 „NEOKOLONIALIZM”

Zmierzch Zachodu świtem Globalnego Południa

Od kilku dekad kolonializm jest powszechnie potępiany jako praktyka niezgodna z prawem narodów do samostanowienia, jak również z poszanowaniem godności ludzkiej. I słusznie, gdyż kolonializm sprowadzał wielkie rzesze ludności zamieszkujące regiony słabiej rozwinięte gospodarczo i militarnie do przedmiotu eksploatacji, co stanowiło przejaw olbrzymiej niesprawiedliwości. Niestety, zakazowi utrzymywania wcześniej prawnie dopuszczalnych kolonii nie towarzyszyło zakończenie faktycznych praktyk wyzysku ludności postkolonialnej. Takie praktyki nazywamy właśnie neokolonializmem. Ich esencją jest dominacja ekonomiczna państw bogatych nad tymi biedniejszymi, jak również ich uzależnienie polityczne i militarne od metropolii. Formalnie wszystkie państwa są sobie równe; w praktyce jednak bogaci i silniejsi narzucają słabszym różnorakie rozwiązania, korzystne oczywiście dla siebie.

Trudność w walce z neokolonializmem polega właśnie na tym zawoalowanym charakterze tej formy zależności słabszych od silniejszych. Co więcej, zależności te zazwyczaj ukrywane są za parawanem środków, które oficjalnie mają służyć i pomagać tym biedniejszym. Różnego rodzaju inwestycje kapitału i technologii, różne formy doradztwa, pakiety pomocowe, programy naprawcze, stypendia dla elit itd. służą de facto narzucaniu słabszemu rozwiązań, z których najbardziej skorzysta ten „pomagający”. Walka z neokolonializmem zaczyna się od dostrzeżenia prawdziwego znaczenia tej „pomocy”, która służy tworzeniu zależności słabszych od silniejszych, jak również blokowaniu realnego rozwoju tych słabszych. Problem polega na tym, że aby odczytać prawdziwe, realne znaczenie tych praktyk, trzeba dysponować wiedzą i doświadczeniem, których państwa neokolonialne po prostu nie posiadają, gdyż dostęp do nich jest blokowany przez kolonizatorów. To mniej więcej tak, jakbyśmy dziecku dawali ciągle cukierki i posyłali je do przedszkola, by nigdy nie poszło do szkoły, nie zdobyło zawodu i nie było trwale zdolne do tego, by sobie samo, jako dorosły człowiek, owe przysłowiowe cukierki za własne pieniądze kupić. Mniej więcej właśnie do tego sprowadza się neokolonializm, który jest praktyką blokowania rozwoju słabszych krajów i narodów, aby były trwale zależne od tych, którzy wcześniej – w epoce kolonializmu – wzbogacili się i rozwinęli swoją wiedzę oraz umiejętności. To po prostu podtrzymywanie istniejących asymetrii i blokowanie szans na ich wyrównanie.

Jednym z przejawów bycia ofiarą takich praktyk neokolonialnych jest stan, w którym społeczeństwo nie dostrzega i nie rozumie swojego realnego położenia. To sytuacja, gdy wspomniane wyżej dziecko jest szczęśliwe, że wciąż dostaje cukierki i nie rozumie, że dostaje je nie dlatego, że ktoś się o nie tak bardzo troszczy, tylko wręcz przeciwnie – chodzi o to, żeby nie usamodzielniło się i nie zaczęło stanowić konkurencji dla tych, którzy te cukierki produkują. Bez wątpienia w takim mentalnym stanie znajduje się większość obywateli III RP, którzy nie rozumieją prawdziwego charakteru polityki państw zachodnich w stosunku do naszego regionu. Tym cenniejsze są prace tych autorów, którzy te kwestie doskonale zrozumieli. Zaliczał się do nich przede wszystkim doc. Józef Kossecki, twórca polskiej szkoły cybernetyki społecznej, który w swoich pracach naukowych i publicystycznych koncentrował się właśnie na pokazywaniu realnej sytuacji Polski. W tym celu stworzył niezwykle cenne wzorce teoretyczne, które umożliwiły bardzo precyzyjne analizowanie stosunków typu neokolonialnego. Jego oryginalna koncepcja systemów sterowania społecznego dostarcza niezwykle cennych narzędzi diagnostycznych służących do wykrywania takich właśnie asymetrycznych zależności. Z tego też względu umieściliśmy w bieżącym numerze pasaż z jego książki Naukowe podstawy nacjokratyzmu, w którym zwięźle i precyzyjnie wyjaśnia, na czym polega różnica między kolonializmem, neokolonializmem i pełną suwerennością, czyli autonomicznością.

Sam Kossecki swoją niezwykle szeroką działalność badawczą i edukacyjną postrzegał jako drogę do rozwoju polskich zasobów informacyjnych, do tego, by dogonić a następnie zdystansować zachodnie ośrodki sterowania społecznego. Podkreślał, że drogą do wyzwolenia się z zależności typu neokolonialnego jest rozwijanie własnej myśli technicznej, naukowej i społecznej. O tym traktują trzy teksty umieszczone w tym numerze NMN, które dotykają kwestii innowacyjności technicznej w okresie PRL oraz rażących zaniedbań na tym polu w czasach III RP.

Wśród najważniejszych intelektualnych osiągnięć Kosseckiego należy wymienić oryginalny i niezwykle cenny diagnostycznie sposób analizowania stosunków międzynarodowych na poziomie strategicznym, czyli cybernetyczną metodę obliczania udziałów poszczególnych państw w globalnym systemie sterowania. Umożliwia ona śledzenie realnych zmian geostrategicznych zachodzących w świecie. Z obliczeń prowadzonych przy użyciu tej metody jednoznacznie wynika, że nowym światowym hegemonem stają się Chiny. Jednocześnie państwa współpracujące z Chinami, choćby w ramach formatu BRICS czy SCO, uzyskują coraz większą przewagę nad państwami zachodnimi, a więc byłymi potęgami kolonialnymi zrzeszonymi w NATO i G7. Oznacza to, że jesteśmy obecnie świadkami wielkiego procesu faktycznej dekolonizacji oraz końca ery kolonializmu i neokolonializmu. Proces ten jednoznacznie wyłania się z kroniki wydarzeń o globalnym znaczeniu geostrategicznym, którą zamieściliśmy w poprzednim i kontynuujemy w bieżącym numerze NMN. Znajdą tam Państwo zupełnie unikatowe zestawienie wydarzeń pomijanych w propagandzie uprawianej przez media głównego nurtu, a kreowanej na zamówienie zachodnich ośrodków sterowniczych, aby podtrzymać bańkę informacyjną, w której mają żyć narody spętane więzami praktyk neokolonialnych.

Aby uniknąć możliwych nieporozumień, chcemy wyraźnie zaznaczyć, że bardzo bliskie nam są tzw. zachodnie wartości, jak wolność, suwerenność narodowa (czyli właściwa nazwa demokracji), poszanowanie godności człowieka, czyli wszystko to, co pierwotnie wyrastało z najbliższej naszym sercom cywilizacji łacińskiej. Uważamy jednakże, że obecnie hasła te to tylko slogany, które służą wyłącznie do tego, by tzw. państwa zachodnie mogły sprawować hegemonię kulturową i za tym parawanem zmuszać innych do uległości. Paradoksalnie, w ten sposób elity zachodnie same przyczyniły się do tego, że reputacja tzw. wartości zachodnich w oczach Globalnego Południa legła w gruzach. Kraje te coraz głośniej domagają się poszanowania własnych odrębności kulturowych i cywilizacyjnych. Z informacji podanych w naszej kronice wyłania się obraz rosnącej samoświadomości wielu państw Afryki, Bliskiego Wschodu czy też Ameryki Łacińskiej, które nie godzą się już na dotychczasowe traktowanie „z góry” przez Zachód.

Zgodnie z obliczeniami wedle wspomnianej wyżej metody tym procesom emancypacyjnym przewodzą Chiny, które – w oparciu o zachodnie technologie i rozwiązania produkcyjne, ale na bazie własnych wzorców kulturowych i cywilizacyjnych – wydobyły się ze stanu zależności typu neokolonialnego i stały się prawdziwym wyzwaniem i konkurencją dla państw zachodnich. Świadczy o tym choćby raport Australijskiego Instytutu Polityki Strategicznej (ASPI) z marca b.r., który zbadał to, które kraje przodują, jeśli chodzi o rozwój najważniejszych technologii: aż w 37 z 44 wziętych pod uwagę technologii dominują Chiny. Zdaniem autorów raportu, przewaga Państwa Środka jest wręcz „oszałamiająca”1

Także inne raporty zaczynają mówić o tym, że Globalne Południe zaczyna wyzwalać się spod wpływów państw zachodnich i organizować swoje własne struktury oraz brać czynny udział w zmianach zachodzących na świecie. I tak w lutym b.r. Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa opublikowała raport „Re:vision”. Tytuł nawiązuje do faktu, że Rosja i Chiny skutecznie budują nowy ład międzynarodowy, a Zachód traci tymczasem wpływ na Globalne Południe i musi coś z tym zrobić, zanim zupełnie przegra2. Autorzy raportu wskazują, że żadne państwo z Afryki i Ameryki Łacińskiej nie przyłączyło się do zachodnich sankcji nałożonych na Rosję, a wręcz przeciwnie, zachodnie naciski w tej kwestii odbierane są jako „dominacja postkolonialna”.

W lutym b.r. ukazał się także raport sporządzony przez Europejską Radę Spraw Zagranicznych (European Council on Foreign Relations) pt. Zjednoczony Zachód, oddzielony od reszty: globalna opinia publiczna po roku wojny Rosji z Ukrainą (United West, divided from the rest: Global public opinion one year into Russia’s war on Ukraine)3. Już jego tytuł wskazuje na główną tezę tego dokumentu: Zachód jest wprawdzie w swoich działaniach zjednoczony, ale zupełnie odseparowany od Globalnego Południa, które idzie swoją własną drogą.

Warto jeszcze wspomnieć o artykule, który w kwietniu ukazał się na łamach wydawanego przez niemiecką Fundację Friedricha Eberta „ipg-journal”. Jego autorem jest brazylijski profesor Giorgio Romano Schutte, były doradca prezydenta Luiza Inacia Luli da Silvy. Artykuł nosi tytuł: Koniec Zachodu (Das Ende des Westens). Autor stawia w nim tezę, że wojna na Ukrainie pokazuje, że europejscy politycy i liderzy opinii publicznej nie mają bladego pojęcia o poglądach i oczekiwaniach państw Globalnego Południa. Między innymi czytamy tam, że powtarzane przez Zachód twierdzenie, że kraje NATO i ich sojusznicy są „głosem społeczności międzynarodowej, która szanuje porządek oparty na zasadach” jest po prostu nieprawdziwe i niepodzielane przez państwa niezachodnie. Schutte zarzuca Niemcom, że to, że sami konfliktowi ukraińsko-rosyjskiemu nadali dziejowe znaczenie jako „punktu zwrotnego” (Zeitenwende) najnowszej historii, nie oznacza, że Globalne Południe też tak musi to odbierać.

Ta ostatnia kwestia prowadzi nas do tematu, który już poruszaliśmy na łamach naszego czasopisma, choćby w numerze Rozszyfrować Niemcy. Chodzi oczywiście o Europę, szczególnie tę Środkową i Wschodnią, która stanowi odwieczny teren niemieckiej kolonizacji. Powiedzmy wprost: nasz region dla Niemiec jest tym, czym Indie były dla Anglii a Afryka dla państw Starej Europy. Unia Europejska jest klasycznym projektem neokolonialnym. Niemieckie elity oczywiście popierają ideę wielobiegunowości i mimo swojego deklarowanego przywiązania dla sojuszu transatlantyckiego po cichu wspierają procesy osłabiania dotychczasowego hegemona. Jednakże w ich przekonaniu idea wielobiegunowości nie dotyczy narodowych państw europejskich, które jako imperium europejskie – „suwerenna Europa” – mają w całości stanowić geostrategiczny biegun, za który Niemcy są gotowe przejąć „szczególną odpowiedzialność”.

Wspominamy o tym, gdyż życzymy sobie, by to przebudzenie narodów, które rozpoczęło się w Chinach i obejmuje już Globalne Południe, dotarło także do Europy. Mamy nadzieję, że państwa europejskie, w tym Polska, nie zostaną w tyle za państwami Afryki czy Ameryki Łacińskiej i także zawalczą o swoją pełną niepodległość zewnętrzną i wewnętrzną, czego naszym Czytelnikom z całego serca życzymy.


1 M. Maciuch, Chiny deklasują rywali w wyścigu na nowe technologie. „Oszałamiająca przewaga”, 05.03.2023, https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-chiny-deklasuja-rywali-w-wyscigu-na-nowe-technologie-oszalam,nId,6632380. Oryginalny raport: ASPI’s Critical Technology Tracker – The global race for future power, 02.03.2023, https://www.aspi.org.au/report/critical-technology-tracker.

2 Re:vision. Munich Security Report 2023, Munich, luty 2023, https://securityconference.org/en/publications/munich-security-report-2023/.

3 Timothy Garton Ash, Ivan Krastev, Mark Leonard, United West, divided from the rest: Global public opinion one year into Russia’s war on Ukraine, 22.02.2023, https://ecfr.eu/publication/united-west-divided-from-the-rest-global-public-opinion-one-year-into-russias-war-on-ukraine/.

4 Giorgio Romano Schutte, Das Ende des Westens, 18.04.2023, https://www.ipg-journal.de/regionen/global/artikel/das-ende-des-westens-1-6647/.


Dziękujemy za zainteresowanie naszym czasopismem. Liczymy na wsparcie informacyjne: Państwa komentarze i polemikę z naszymi tekstami oraz nadsyłanie własnych artykułów. Można nas również wpierać materialnie.

Dane do przelewów:
Instytut Badawczy Pro Vita Bona
BGŻ BNP PARIBAS, Warszawa
Nr konta: 79160014621841495000000001

Dane do przelewów zagranicznych:
PL79160014621841495000000001
SWIFT: PPABPLPK

Add a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *